Używasz przestarzałej przeglądarki internetowej. Proszę zaktualizuj swoją przeglądarkę dla zapewnienia poprawnego wyświetlania strony.

Przejdź do treści
51159 wyświetlenia

Elf Mądrutek

Elfy mają dość już zimy i pod przywództwem najmądrzejszego elfa wyruszają na ratunek Wiosennej Królowej. Bajka dla miłośników zagadek.
Czytaj bajkę
Czas czytania 17min
Autor: Barbara Derlak

Daleko hen, w mroźnej Laponii, tuż nieopodal fabryki prezentów stoi sobie piękny las, a w tym lesie, w kolorowych domkach mieszkają elfy. Najmądrzejszym z nich jest elf Mądrutek. Ma już bardzo dużo lat i pamięta czasy, kiedy w fabryce Mikołaja robiono takie zabawki, jak drewniane koniki i bączki. Nikt jeszcze wtedy nie słyszał o śpiewających lalkach, ruszających się robotach i kolorowych telefonach. Mądrutek sporo w życiu widział, znał wiele tajemnic i potrafił rozwiązywać najtrudniejsze problemy i zagadki. Posłuchaj proszę historii jak to kiedyś ów najmądrzejszy elf za pomocą swojego wielkiego rozumu uratował... wiosnę...

Historia ta wydarzyła się tuż po gwiazdce. Fabryka była zamknięta, elfy odpoczywały po całym roku pracy. Za oknami padał śnieg, wiał wiatr. Wszystko niby było tak jak zwykle, ale... Cóż.. mijały dni, tygodnie, miesiące, a wszystkim wydawało się, że zima trwa, trwa i nie może się skończyć. Powoli zaczęły kończyć się zapasy warzyw i korzonków, powoli dziurawiły się puchate płaszcze i kożuszki. Elfy biadoliły wniebogłosy, kichały, prychały. Wiewiórki i niedźwiedzie budziły się z zimowego snu i zdziwione zasypiały znów, a przebiśniegi próbowały się przebić przez zaspy, ale tylko obijały sobie łebki. Mądrutek chodził z kąta w kąt zastanawiając się, co takiego musiało się stać, skoro zima rozpanoszyła się na dobre. Wreszcie jego myśli przerwał gołąb Ole, który uderzał skrzydłami o okno.

– Chodź, Ole – Mądrutek wpuścił do domu ptaka i czule go objął. - Musiałeś zmarznąć, ogrzej się proszę przy kominku. Masz dla mnie jakieś wiadomości?

Ptak skinął główką po czy wskazał na swoją nóżkę. Lśniła na niej złota obrączka, za którą ktoś wsunął liścik.

– O proszę, pozwól, że się temu przyjrzę... - mruknął Mądrutek. Nałożył na nos okulary, wyjął karteczkę, rozwinął ją i zaczął czytać:

Jestem uwięziona w lodowym zamku.
Wiosenna Królowa”

– A niech mnie! - zakrzyknął Mądrutek. - To dlatego zima nie może się skończyć! Tylko przyjście Wiosennej Królowej przepędzić zawieruchę i chłody... Ole... – zwrócił się do gołębia. - wszystko będzie dobrze. - po czym zasiadł do biurka i gęsim piórem napisał te słowa:

Uratujemy cię, Królowo,
Twój oddany Elf Mądrutek”

Nie minęło kilka chwil, jak gołąbek Ole wzbił się wraz z wiadomością w powietrze. Mądrutek zaś, ubrany w swoją najcieplejszą czapę, wybiegł przed dom.

– Elfy! - zakrzyknął. - Ruszamy w długą podróż na ratunek Wiosennej Królowej! Jeśli jej nie uratujemy zima nigdy się nie skończy!
Wokół Mądrutka zebrał się naraz tłum elfów.
– Droga do lodowego zamku, w którym uwięziona jest Wiosenna Królowa – ciągnął Mądrutek - wiedzie przez las zagadek. Ubierzcie się ciepło i wlejcie trochę oleju do głowy. Bardzo nam się przyda!

Chwilę później elfy z Mądrutkiem na czele ruszyły w drogę. Nie zważały na zaspy i zawieje. Na zimno i niewygodę. Wiatr wiał im przez dziury w starych płaszczach, w brzuchach im burczało, ale nie poddawały się. Aż wreszcie ukazał im się przedziwny las, który unosił się jakby kilka metrów nad ziemią. Aby do niego wejść, trzeba było wspiąć się po schodach, na których siedział... lis o dwóch głowach.

– To las zagadek, chodźmy – krzyknął któryś z elfów.
– Nie, to las zguby – krzyknęła jedna z elfek. - Kiedy tam wejdziemy, już nigdy nie wrócimy do domu!
– Nie wiemy czy to jest las zagadek czy las zguby – rozstrzygnął spór Mądrutek. - obydwa są identyczne i nie sposób ich odróżnić. Za to lis o dwóch głowach, którego tu widzicie, może nam to powiedzieć, choć... nie jest to takie proste.
– Dlaczego?
– Dlatego – odparł najmądrzejszy ze wszystkich elfów – że jedna lisia głowa zawsze kłamie. Niestety nie wiadomo która.

A teraz zagadka dla każdego, który słucha lub czyta teraz tę opowieść. Jakie pytanie zadalibyście lisim głowom, żeby mieć pewność, która kłamie, a która mówi prawdę?

Posłuchajcie jak to było z naszymi elfami:

Elfy zaczęły się przez siebie przekrzykiwać.

– Hej lisie głowy, czy to jest las zagadek?
– Nie – odparła pierwsza głowa.
– Tak - odparła druga.
– Czy to jest las zguby? - spytał ktoś inny.
– Tak – odparła pierwsza głowa.
– Nie – odparła druga.
– Ech, tak do niczego nie dojdziemy. Może inaczej: czy ja jestem elfem? - spytał Mądrutek.
– Nie – odparła pierwsza.
– Tak – odparła druga.
– Oo, zatem wiem, która głowa powiedziała prawdę! Ta, która odpowiedziała na moje pytanie TAK. Oczywiście, że jestem elfem. Widzicie – tu zwrócił się do swoich małych przyjaciół – Lisiej głowie trzeba zadawać pytania, na które sami znacie odpowiedzi. Wówczas jesteście w stanie najlepiej ocenić, czy mówi prawdę czy nie.
– Słusznie! – ucieszyły się elfy.
– A teraz powiedz mi proszę prawdomówna głowo –zwrócił się Mądrutek - czy to jest las zagadek?
– Tak! - odparła prawdomówna głowa i wszystkie elfy aż podskoczyły z radości.
– Nie... - wycedziła druga, kłamliwa głowa przez zęby, ale głowy-kłamczuchy już nikt nie słuchał. Elfy wbiegły po schodkach do lasu i uczyniły swój pierwszy krok w krainie zagadek... I kolejny i kolejny. A gdy tak szły i szły, śpiewały sobie pod nosem taką piosenkę:

Tup tup tup
tup tup tup
nie żałujmy nie żałujmy
naszych stóp!

Aż tu nagle, jakby spod ziemi wyrosła przed nimi wielka brama. Tuż przed nią zaś, stał starzec z długą siwą brodą, oparty o kij. Elfy zatrzymały się na jego widok.

– Witaj starcze – zaczął Mądrutek.
– Witajcie elfy - odparł starzec. - Wiem, że idziecie do lodowego zamku. Jednak, aby do niego dotrzeć musicie przejść przez Bramę Ciemności, za którą ciągnie się długi tunel. Ciemno w nim tak, że oko wykol, a do tego, cały porośnięty jest zdradzieckimi lianami. To rośliny, które dniami i nocami śpią, ale jeżeli ktoś je zbudzi, wówczas potrafią chwycić takiego śmiałka za nogę! Czy mimo to chcecie wejść do środka?
– Tak! - odparły bez wahania elfy.
– Aby dotrzeć do lodowego zamku – ciągnął starzec. - nie wystarczy jednak być odważnym, jak wy. Trzeba mieć dużo oleju w głowie.
– Ależ starcze, nikt nie ma tyle oleju w głowie jak nasz elf Mądrutek – zapiszczał jeden z mniejszych elfów – Elf Psotnik.
– Zatem, otworzę wam Bramę Ciemności, ale tylko jeśli Mądrutek odpowie na moje zagadki:

Co to jest za zwierzę
co lata choć bez skrzydeł?
I co nam daje zapach
piękniejszy niż sto mydeł?

Elfy zaczęły zastanawiać się głośno. Co za zwierzę potrafi latać bez skrzydeł? Co pachnie niczym sto mydeł? Kto zgadnie, no kto? Zatrzymajmy na chwilę historię, aby każdy kto jej słucha lub czyta spróbował sam odgadnąć.

– Wiem! - zakrzyknął Mądrutek. - Starcze, zwierzę, które lata bez skrzydeł – to nic innego jak tylko nasz czarodziejski renifer. A co nam daje zapach stu mydeł? Czyżby kwiat!?
– Brawo! - odparł starzec. Mądrutku, widzę, że jesteś nie w ciemię bity. Hohoho. A spróbuj tego:

A co to jest za słodycz
co z pyłku się wywodzi
a co to jest za koło
co w dzień po niebie chodzi?

Oj, niełatwe to zadanie. Elfy przerażone patrzyły na Mądrutka bojąc się, że nie uda im się wejść przez Bramę Ciemności...

– Wiem! - nieoczekiwanie obwieścił najmądrzejszy ze wszystkich elf. - Słodycz z pyłku, to miód! Pszczoły wszak zbierają kwiatowy pyłek, aby zrobić dla nas ten wspaniały smakołyk. A koło, co chodzi w dzień po niebie? - tu Mądrutek spojrzał w górę. Przez gałęzie przebijało światło słoneczne. Elf Psotnik bawił się gładkim kamieniem i odbijał w nim promienie słońca puszczając zajączki. Mądrutek uśmiechnął się – Koło, co chodzi po niebie to słońce!
– Brawo Mądrutku! - krzyknął starzec i brama otworzyła się.
– Wiwat! Wiwat! - cieszyły się elfy, ale naraz zamilkły. Przed nimi bowiem pojawiła się niebezpieczna przeszkoda, w której należało być cicho jak makiem zasiał – tunel pełen zdradzieckich lian.

Tup tup tup...
Tup tup tup..

chciałoby śpiewać. Ale elfy dobrze wiedziały, że nawet najmniejszy szept mógł zbudzić zdradzieckie liany ze snu... Więc szły cichutko na palcach, po omacku. Prowadził je elf Mądrutek ostrożnie stawiając stopy. Tak mijały minuty a nawet godziny. Gdzieś w oddali zaczęło nagle majaczyć się światełko. Czy to zagubiony świetlik? A może? Tak! Wyjście. W elfach aż zakipiało od radości, ale każdy z nich wiedział, że musi powstrzymać pisk i śmiech - za każdym kamieniem i na każdym metrze mogła bowiem spać liana, czekająca tylko na to, aby porwać przechodzącego przez tunel intruza. Ostatni krok i jeszcze ostatni. Mądrutek powoli przeprowadzał ostatniego elfa do wyjścia z tunelu. I nagle ŁUP! potknął się o kamień. Momentalnie kłębowisko lian zaczęło się ruszać i jedna witka zaczęła kierować się ku Mądrutkowi.

– Elfy! Uciekajcie! - zakrzyknął najmądrzejszy ze wszystkich elf, lecz sam nie zdołał powstać. Był już cokolwiek wiekowym elfem, nie tak gibkim jak jego koledzy i koleżanki. I frrrrruuuu - zdradziecka liana owinęła mu się wokół kostki i biedny Mądrutek zawisł pod sklepieniem tunelu na jednej nodze, głową w dół.
– O nie! - krzyknęły elfy, stojąc już bezpiecznie na zewnątrz tunelu gdy zauważyły, że brakuje ich przewodnika.
– Mądrutek został w tunelu! Musimy po niego wrócić!
– Weźmy nóż, przetniemy lianę – przekrzykiwały się wzajemnie.
– Nie zapominajcie, że jest to las zagadek – odezwała się jedna z elfek bardzo spokojnie. Tu większość problemów trzeba rozwiązywać za pomocą oleju w głowie.
– To prawda - krzyknął z wnętrza tunel Mądrutek chybocząc sobie głową w dół.
– Ale jak to zrobić Mądrutku? - krzyknęły elfy nasłuchując odpowiedzi z głębi tunelu.
– Spróbujmy zebrać wszystkie informacje o zdradzieckich lianach... - krzyczał Mądrutek, który mimo swojej sytuacji zachował opanowanie i spokój.
– Są zdradzieckie. - odpowiadały elfy.
– Śpią.
– Boją się światła słonecznego?
– Brawo! Musimy zatem podziałać na nie tym, czego się boją - odparł Mądrutek. Jak w takim razie możemy skierować światło słoneczne w głąb tunelu?

I nagle stała się dziwna rzecz. Po ciemnych jak noc ścianach tunelu zaczęły skakać odbłyski słonecznych promieni. Błysk! Błysk! Skąd to? Jak to? Otóż u wyjścia z jaskini stał sobie Elf Psotnik ze swoim gładkim kamieniem. Promyki słońca odbijały się w tymże kamyku, a elfik kierował odbicia w głąb jaskini. Po prostu – puszczał zajączki. Błysk, błysk – świetlne odbicia skakały sobie po śpiących lianach.

– Elfie jesteś genialny! - krzyknął z wnętrza jaskini Mądrutek i ŁUP, znów runął o ziemię. Liana bowiem, która trzymała go za nogę, przestraszona słonecznych zajączków upuściła go niespodziewanie. Ten wstał, otrzepał się i już za chwilę stał z całą swoją drużyną przy wyjściu z tunelu.
– Brawo mądralo – Mądrutek pogładził po głowie Elfa Psotnika. I wszystkie elfy zaczęły skakać z radości i wiwatować.
– A teraz – uspokoił je Mądrutek – pora w drogę!

Tup tup tup...

Śpiewały elfy idąc dalej przez las zagadek. Z każdym krokiem były coraz bliżej lodowego zamku. Aż nagle ich śpiew zaczęło zagłuszać jakieś tajemnicze chrapanie. Oto przed nimi ukazał się kamienny olbrzym, który spał sobie w najlepsze przytulając ogromnego pluszowego misia.

– O mamusiu – krzyknęły elfy, ale Mądrutek natychmiast je uciszył.
– Olej w głowie, elfy! Olej w głowie! - przypomniał Mądrutek. - Pokonamy tę przeszkodę, z pomocą rozumu damy radę. Musimy wdrapać się na cielsko olbrzyma i delikatnie krok za krokiem przejść po jego nogach, brzuchu i głowie, aż dojdziemy do włosów, a tam będzie już kres lasu zagadek. Tylko pamiętajcie, delikatnie! Nie chcemy go zbudzić.

I tak oto małe elfiki zaczęły wdrapywać się na cielsko kamiennego olbrzyma. Powoli szły po jego nogach, brzuchu, klatce piersiowej. A gdy tylko go załaskotały, ten śmiał się przez sen i gadał śmieszne rzeczy: „Nie chcę tej owsianki!” „Co to za skarpeta!” „Aaa, boję się pająków!” Wreszcie elfy zbliżyły się do jego otwartych ust. I tu przeraziły się nie na żarty. Co zrobić, aby przeskoczyć otwartą chrapiącą paszczę, ale nie wpaść olbrzymowi do gardła – zastanawiały się głośno.

Posłuchajcie, co zrobił Mądrutek.

– Olbrzymie – zaczął szeptać do olbrzyma najmądrzejszy ze wszystkich elf – kto to tak chrapie?
– Aaaaaa... - ziewnął olbrzym jeszcze bardziej rozdziawiając buzię.
– Kto?
– JAAAAAAAAAA – dodał olbrzym i Mądrutek szybko zrozumiał, że kiedy olbrzym mówi A, albo JA to otwiera szeroko buzię. Trzeba zadać mu inne pytanie.
– A kto cię tak ukołysał do snu?
– Maaaamaaaaa. - olbrzym odpowiedział i znów rozdziawił buzię.

A zatem pomyślmy jak to jest... Kiedy mówimy A albo JA albo MA wówczas otwieramy szeroko usta. A teraz zamknijmy buzie i spróbujmy coś powiedzieć... MMMMM – tylko tyle chyba można z siebie wydobyć przy zaciśniętych ustach, hm? Oj chyba Mądrutek już wie, jak zamknąć buzię olbrzymowi.

Oto co zrobił Elf Mądrutek:

– Olbrzymie, jaki jest twój ulubiony słodycz?
– Dżem malinowy mmmmmmmm– odparł Olbrzym i wypowiadając to – a niech mnie! - przymknął usta!
– Bardzo jest pyszny? Słodziutki? Pachnący?
– Mmmmm – mruczał sobie przez sen olbrzym, wyobrażając sobie że pałaszuje dżem, a elfy jeden po drugim przeskakiwały jego przymkniętą paszczę.
– Mmmmm jaki pyszny, jaki smakowity... - prowokował Mądrutek.
– Mmmmmmm – mruczał olbrzym tak długo, aż wszystkie elfy przeskoczyły jego mruczącą buzię.

Hura – zakrzyknęli wszyscy, gdy już przeszkoda została za nimi w tyle. Brawo Mądrutek i jego olej w głowie! Wiwat! Elfy wyściskały się z całych siły i ruszyły dalej żegnając się już z lasem zagadek.

Tup tup tup
tup tup tup
nie żałujmy nie żałujmy
naszych stóp!

Tak śpiewały, dodając sobie animuszu, aż wreszcie ich oczom ich ukazał się lodowy zamek.

– To tu uwięziona jest Wiosenna Królowa – powiedział Mądrutek. - Dobrze, że jesteśmy już na miejscu, ale muszę wam się przyznać, że nie mam pojęcia, jak możemy ją uwolnić.

Zima jakby uderzyła ze zdwojoną siłą. Zaczął wiać wicher i elfy przypomniały sobie o swoim głodzie i zmęczeniu. Ostatkiem sił jednak dowędrowały do wrót lodowego zamku.

– Wiosenna Królowo! - zakrzyknął Mądrutek przez lodowe wrota.
Cisza.
– Wiosenna królowo! - krzyczał dalej. – to ja Mądrutek. Jesteśmy tu całą drużyną, zaraz cię uratujemy.

Po drugiej stronie wrót słychać było tylko ciche chlipanie.
– Królowo? - Mądrutek nie ustawał.
– Chlip, chlip, witajcie – odezwała się wreszcie królowa przez lodowe wrota,. - Dziękuję, że jesteście, ale... nikt nie potrafi otworzyć tych lodowych wrót. Zimowa Wiedźma tak zaczarowała zamek, że wrota są nie do ruszenia.
– W takim razie, jest jakiś sposób, abyśmy mogli cię uratować?
– Chyba nie.. - westchnęła królowa.

Okropnie pomarkotniały elfy. Przyfrunął do nich gołąbek Ole i sam spuścił łebek. Niektórzy zaczęli płakać, bo poczuli, że cała wyprawa poszła na marne. Na nic im odwaga i olej w głowie, jeśli nie mają mocy otwierania wrót zaczarowanego zamku. Mądrutek zaś myślał, intensywnie myślał, bo nie chciał dać za wygraną. I nagle na jego nos spadła kropelka wody. I druga. Spojrzał w górę i ujrzał, że kawałeczek ściany lodowego zamku mięknie, szkli się i rozpuszcza. Ale jak? Rozejrzał się i zobaczył swoje pomarznięte elfy, które, aby dodać sobie ciepełka chuchały w ręce.

– Elfy jesteście genialne – zakrzyknął Mądrutek. - Drużyno, zapraszam do chuchania!

I tak oto elfy, na początku bardzo zdziwione poleceniem Mądrutka, podbiegły do wrót zamku i zaczęły mocno na nie chuchać, tak, że po kilku minutach udało im się zrobić maleńką dziurę w lodowych drzwiach, a po godzinie całkiem sporą. Na tyle sporą, że Wiosenna Królowa zdołała się przez nią przecisnąć.

– Hura! Hura Wiosnenna Królowo! Niech żyje Mądrutek! - krzyczały elfy i podrzucały z radości i Królową i Mądrutka.

I wreszcie usiadły ze zmęczenia. Przytuliły się do siebie i pewnie zaraz by zasnęły, gdyby nie wspaniałe widowisko jakie przyszło im oglądać.

Kiedy tylko bowiem Wiosenna Królowa opuściła swoje lodowe więzienie, słońce zaczęło grzać tak, że po śniegu i lodowym zamku nie została nawet ociupinka. Kwiaty i trawy przebiły się przez zmarzniętą ziemię i ukwieciły łąki. Z lasu wyszły niedźwiedzie, zające i wiewiórki. Wokół głów elfów zaczęły tańczyć tysiące kolorowych motyli.

– Dziękuję wam – wyszeptała Wiosenna Królowa i kiedy elfom opadły już główki ze zmęczenia, ruszyła dalej w świat, zanieść wiosnę w najdalsze zakątki ziemi.

Ty też już śpij, słuchaczu naszej opowieści, śpij jak nasze elfy. Niech przyśni ci się piękna wiosna i czarodziejski las zagadek.

Dobranoc.

Koniec
Głosy:
Komentarze (444):
Teraz w okresie koronowirusa czytam te bajki przez telefon moim wnuczkom.Zawsze przed 22.oo czekają na telefon od dziadka i nowa bajkę.Szkoda bo została już tylko 1 do przeczytania. Dziękuję.
Piękne są te bajki .Moja Lila ciągle prosi aby je czytać bajka po bajce (dwa tyg) już siedzimy na tej stronie i czytamy po parę razy te same bo córce się tak spodobały .
Mądra bajka
Super bajki! Piaknie I przystępnie napisane. Siedzimy z córką i czytamy... czytamy...
Super bajka mój kuzyn ciągle chce żebym mu czytała

Spraw jeszcze więcej radości!

Pierwsze w Polsce spersonalizowane bajki przygotowane specjalnie dla Twojego dziecka

Dzisiaj w nowej cenie!
Już od 39,99zł43,99zł
  • Dodaj imię i zdjęcia do swojej bajki lub piosenki
  • Przekaz wychowawczy dla Twojego dziecka
  • Kupuj bezpiecznie, masz 180 dni na zwrot

To najlepsza od lat przygoda w jaką zabraliśmy nasze dziecko! To jest po prostu suuuuuper!

Katarzyna Chojnacka
Rozpocznij180 dni na zwrot

Bajki do czytania dla dzieci

Bajki z morałem do czytania na dobranoc i na dzień dobry pomogą Ci w kreatywny sposób dostosowany do potrzeb i możliwości dziecka poruszyć problem, z którym zmaga się maluch. Dzięki walorom edukacyjnym w każdej z bajek jeden z elfów wskaże rozwiązanie problemu, które dziecko będzie mogło z łatwością przyswoić i zaadaptować. Bajki do czytania są dostępne bez ograniczeń i całkowicie za darmo - mogą być czytane na każdym urządzeniu z wyświetlaczem. Już teraz możecie wspólnie przenieść się do krainy elfów – magicznego świata pełnego latających prezentów i domków z czekolady! Przedstaw dziecku nowych elfich przyjaciół, którzy pokażą jak z łatwością uporać się z bałaganem w pokoju, leniuchowaniem, czy też nadmiernym podjadaniem słodyczy przed obiadem. Pamiętasz, kiedy to Ty siedziałe(a)ś razem z rodzicami i wspólnie czytaliście bajki? Dzięki bajkom Elfi możesz stworzyć nową tradycję w Twoim domu – tradycję wspólnego spędzania czasu i rozmów w przyjemnej, domowej atmosferze. Elfy wyruszają w nieznane! Dołączcie do nich wraz z dzieckiem i odkrywajcie razem wspaniałe, baśniowe krainy pełne nieoczekiwanych gości! Zachęcamy gorąco do zapoznania się z opiniami naszych Klientów – jeśli nadal nie jesteś zdecydowany(a), która z bajek byłaby najbardziej odpowiadająca potrzebom Twojego malucha, zerknij właśnie tam. Czekamy również na Twoją opinię i służymy pomocą w wyborze bajek. Zapraszamy!

Ta strona wykorzystuje pliki cookie Więcej›. Korzystanie z serwisu oznacza zgodę na ich zapis na tym urządzeniu. Możesz to zmienić w swojej przeglądarce.